W miesiacu lipcu Kasia zaproponowala nam podroz do goracego starozytnego panstwa faraonow czyli Egiptu.
Z braku kompletnie czasu przygotowalam maly hafcik, ktory jeszcze nie zostal zagospodarowany. Moze trafi na lodowke jako magnez jak to sie mowi pozyjemy zobaczymy:)
Ostatnie tygodnie w Anglii byly tak forace ze czulam sie jakbym byla w jakim cieplym kraju. Temperatury dochodzily do 36 stopni. Wszystko powoli powraca do normy na szczescie.
Uroczy hafcik :)
OdpowiedzUsuńUroczy :)
OdpowiedzUsuńUroczy :)
OdpowiedzUsuńŚliczny.
OdpowiedzUsuńCiekawy hafcik
OdpowiedzUsuńŚliczny haft. :) Temperatury tak wysokie męczą mnie strasznie. U mnie znów ciepłota, ale dobitnie się przed nią chowam. hehe Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuń